Spektakularny powrót Roberta Lewandowskiego! Hat-trick, Polak absolutnym bohaterem

Niedzielny wieczór nie był tym, w którym kibice Barcelony chóralnie zapowiadaliby łatwy triumf ich zespołu na Estadio de Balaidos. Wyjazdowe mecze z Celtą od lat nie należą do “spacerków”. W dzień pojawiła się jednak wielka szansa. Real Madryt potknął się w wyjazdowym meczu z Rayo Vallecano [0:0], co otworzyło drogę zespołowi Flicka do zmniejszenia strat do lidera.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W kolejnych godzinach nie wszystko szło zgodnie z planem. Na minuty przed pierwszym gwizdkiem niemiecki szkoleniowiec musiał posłać do boju Daniego Olmo, który początkowo znajdował się w rezerwie. Marc Casado na sekundy przed startem rywalizacji znajdował się jeszcze na oficjalnych grafikach podczas transmisji, ale okazało się, że podczas rozgrzewki doznał kontuzji. Po chwili 22-letniego Hiszpana można było dostrzec na ławce, ale ze względu na problemy ostatecznie nie podniósł się z niej.
Szalona pierwsza połowa na Balaidos. Pięć goli, dublet Roberta Lewandowskiego!
Problemów nie mieli na szczęście Polacy, którzy grali od początku. Robert Lewandowski wykorzystał do tego wielką szansę już w pierwszych chwilach wyjazdowego meczu. W 12. minucie do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł snajper Blaugrany, po tym jak sędzia Javier Alberola Rojas po interwencji VAR-u w związku z zagraniem ręką doświadczonego defensora Marcosa Alonso.
Do tego 37-letni napastnik uderzył w taki sposób, że Ionut Radu wyczuł jego intencje. Strzał był tak mocny, że piłka przełamała ręce golkipera i wpadła do siatki. W pierwszym meczu w wyjściowym składzie od 5 października, gdy jego zespół przegrał aż 1:4 z Sevillą. Do tego na gola w LaLidze czekał jeszcze dłużej, bo od meczu z Realem Sociedad z 28 września.
Barcelona prowadziła 1:0, ale taki wynik utrzymywał się bardzo krótko. Goście mogli nawet podwyższyć prowadzenie, ale Marcus Rashford trafił w interweniującego golkipera, a o krok od dobitki był “Lewy”, ale ostatniej chwili runął na ziemię, ofiarnie starając się dopaść do futbolówki. Celta od razu ruszyła z akcją i Serio Carreira po kontrze w sytuacji sam na sam pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Polski bramkarz ratował chwilę później swój zespół przed zmianą wyniku, odbijając piłkę po zagraniu Iglesiasa. Pierwsze 45 minut było na boisku istnym szaleństwem, a kamera i oczy kibiców momentalnie wędrowały na drugą stronę boiska. Rashford trafił słupek po dynamicznej akcji, a po chwili Lewandowski dobijał z ostrego kąta, zmuszając do wysiłku Radu.
Anglik w 38. minucie posłał fantastyczną piłkę w szesnastkę rywala, a Polak nie ma w zwyczaju marnować takich okazji. Rasowy snajper tylko dostawił nogę i z powietrza pokonał Rumuna po raz drugi. To było już szóste jego trafienie w LaLidze, dzięki czemu w klasyfikacji strzelców wyprzedził Ferrana Torresa i stał się najlepszym egzekutorem swojego zespołu mimo wcześniejszych problemów ze zdrowiem.
Ostatnie chwile tuż przed przerwą było dla kibiców czymś w stylu creme de la creme. W 43. minucie wysiłki “Lewego” nieco przyćmił Iglesias po zagraniu Ferrana Jutgly. 32-latek kapitalnym strzałem z dystansu pokonał Szczęsnego, ale tłum na Balaidos szalał tylko przez chwilę.
Znów bardzo ważnym elementem akcji bramkowej było płaska tym razem wrzutka Rashforda, a paniczna próba wybicia Ilaixa Moribi sprawiła, że piłka dostała się do Lamine’a Yamala, który pewnie pokonał bramkarza. To było trafienie na 3:2 dla Barcelony na kilkadziesiąt sekund przed końcem doliczonego czasu pierwszej połowy.
FC Barcelona przypieczętowała ważny triumf. Hat-trick Lewandowskiego!
Gdy zespoły wróciły na boisko, wydawało się, że to zupełnie inny mecz. Przez długie minuty nie działo się nic, co można by zestawić z niesamowitej pierwszej części gry, którą kibice zapamiętają na długie miesiące.
Nie było jednak przypadku w tym, że przy korzystnym wyniku i upływającym czasie Flick nie nakazywał wychodzić obrońcom aż tak wysoko, jak miało to miejsce na początku rywalizacji. Wszystko fanom z Katalonii wynagrodził Polak. “Lewy” został wielkim bohaterem drużyny wspólnie z cichym architektem sukcesu Rashfordem. Gwiazdor ponownie świetnie dośrodkował piłkę, a 37-latek skompletował hat-tricka, uderzając głową. Mało brakowało, a futbolówka nie znalazłaby się w siatce, ale szczęśliwie odbiła się od słupka. “Brak słów. Król Robert rozdaje karty na Balaidos” — mówił komentator Canal+ Sport Piotr Laboga.
Polak ma już na koncie w Barcelonie więcej goli niż legendarny Neymar. W niedzielę wyprzedził go o trzy trafienia (108 do 105 goli Brazylijczyka). Do tego przechodzi do historii klubu jako zawodnik z kolejnym hat-trickiem po spektakularnym wyczynach z Victorią Pilzno w Lidze Mistrzów oraz Valencią i Deportivo Alaves w LaLidze. Mecz z Celtą kończył z żółtą kartką
Świetne wieści dla fanów katalońskiego klubu płyną też z tabeli. Po wpadce Realu Madryt odwieczny rywal wykorzystał szansę i zmniejszył stratę z pięciu do trzech punktów. A to w kontekście nieudanego El Clasico jest wiadomością naprawdę dobrą.
Na stadionie zawrzało jeszcze w doliczonym czasie gry, gdy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Frenkie de Jong. Sympatycy Barcelony mogą też żałować, że problem z utrzymaniem czystego konta ma Wojciech Szczęsny. Dwa efektowne trafienia mogły nieco popsuć humory Polaka, szczególnie że mógł to być jeden z ostatnich występów 35-latka w lidze hiszpańskiej. Media i sam Flick zapowiadają powrót do gry Joana Garcii po reprezentacyjnej przerwie. Hiszpan ma być absolutnie kluczowym graczem w walce o mistrzostwo w LaLidze oraz o triumf w Lidze Mistrzów.




