Kolejny Polak zadebiutował w UFC. Na wynik walki musiał czekać do końca

Marek Bujło zadebiutował w oktagonie UFC w pojedynku z Denzelem Freemanem. Starcie odbyło podczas gali UFC Fight Night w Katarze. o było przełomowym momentem w karierze Polaka. Wchodząc do największej organizacji MMA na świecie, miał za sobą perfekcyjny bilans 6-0 i w końcu dostał szansę, by sprawdzić się na globalnej scenie.
Bujło pokazał się jako zawodnik bardzo wszechstronny – mimo potężnych gabarytów dysponował solidnym zapleczem parterowym, opartym na brazylijskim jiu-jitsu. Jego przeciwnik, Denzel Freeman, również posiadał mocne doświadczenie oraz dobry rekord 6-1, co sprawiło, że debiut Polaka nie należał do najłatwiejszych.
Stawka konfrontacji okazała się spora – walka była testem dla Bujły, który musiał udowodnić, że ma potencjał, by stać się znaczącą postacią w kategorii ciężkiej UFC. Z kolei Freeman, jako były mistrz LFA, dążył do potwierdzenia swojej wartości w oktagonie. To zestawienie przyniosło starcie, w którym kluczowe były presja, kondycja oraz umiejętność wykorzystania techniki zarówno w stójce, jak i na ziemi.
Zaczęło się bardzo ciekawie, Polak wyciągnął dłoń, aby przybić tradycyjną piątkę, ale rywal nie odpowiedział na ten gest i od razu się cofnął. Bujło starał się skracać dystans i szukać wymian, ale trudno było mu przełamać Freemana, który reagował na każdy przyruch naszego zawodnika. Tempo pojedynku nie było zawrotne, ale wiedząc, że w klatce znajdują się wojownicy wagi ciężkiej, to można spodziewać się nokautu w każdej chwili.
Amerykanin był bardzo cierpliwy, od czasu do czasu wypalił kopnięciem. Mimo wszystko nie działo się specjalnie dużo i na minutę przed końcem pierwszej rundy z trybun słychać było głośne gwizdy i buczenie.
Kolejny Polak w UFC. Marek Bujło zadebiutował w Katarze
Taktyka Freemana w drugiej rundzie była bardzo niecodzienna, wydawał dużo okrzyków i różnych dźwięków. Zapewne miało to zdeprymować Polaka, ale ten pozostawał cały czas skoncentrowany.
Natomiast kibice na trybunach ponownie wyrażali głośno swoje niezadowolenie z postaw obu zawodników. Co prawda od czasu do czasu dochodziło do wymian, ale były one bardzo krótkie i praktycznie w ogóle niegroźne.
Trzecia runda w końcu przyniosła jakiś zwrot akcji. Już na samym początku Amerykanin nie trafił kopnięciem i bój przeniósł się do parteru. Polak był chwilę na górze, ale rywal zdołał wstać. Doszło jeszcze do krótkiej wymiany ciosów, w której Freeman trafił Bujło.
Później do końca rundy nie oglądaliśmy praktycznie żadnych ekwilibrystycznych akcji. Wybrzmiała końcowa syrena, a panowie musieli czekać na werdykt sędziowski. Ostateczna punktacja pojedynku to: 30-27, 29-28, 29-28 na korzyść Amerykanina.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas




