Trends-UK

Kompromitacja Lecha w Lidze Konferencji! Mecz jak z koszmaru Piłka nożna

Ze względu na niską klasę rywala, Niels Frederiksen od pierwszej minuty spotkania wystawił praktycznie rezerwowy skład, który przecież i tak powinien bez trudu pokonać ekipę z Gibraltaru. Dlatego na szpicy “Kolejorza” nie szło uświadczyć od pierwszej minuty Mikaela Ishaka, a na ławce spotkanie rozpoczęli też Palma, Pereira czy Milić.

Zobacz wideo Żelazny ostro o sytuacji w Legii Warszawa: Ktoś tam chyba oszalał

Outsider postawił się polskiemu mocarzowi

Nie ma co czarować. Jeżeli ktoś w spotkaniu Lecha liczył na efektowne zwycięstwo, to po pierwszej połowie musiał być bardzo rozczarowany postawą piłkarzy w niebieskich strojach. Ci grali apatycznie, wręcz na stojąco, jakby myśleli, że mecz sam się wygra. 

Tymczasem piłkarze Lincoln grali naprawdę nieźle i już w 13. minucie jeden z ich strzałów wylądował na poprzeczce. Ale to nie był koniec. W pewnym momencie Mrozek zapędził się w sam róg pola karnego. Wybył piłkę na oślep w środek boiska, prosto pod nogi gospodarzy. Następnie piłka trafiła ponownie w szesnastkę Lecha, gdzie Ouma wyłuskał ją De Barrowi. Arbiter nie dopatrzył się tam faulu, co było sporą kontrowersją.

Piłkarze Red Imps jednak nie mieli nawet czasu, by roztrząsać tę sytuację. Chwilę później nieatakowany Garcia miał czas, by dobrze dośrodkować w szesnastkę. Tam piłkę strącił Lopes, dopadł do niej Kike Gomez, który wyprowadził na prowadzenie swój zespół!

Ishak nie uratował “Kolejorza”

Na początku drugiej połowy trener Lecha dokonał aż od trzech zmian w składzie. Pereira zmienił Gumengo, Ishmael zastąpił Angero, a Luis Palma Bengtssona. W szczególności po ostatnim z wymienionych można było oczekiwać, że ożywi grę faworytów.

A jednak, chociaż wyraźnie przeważali, to po siedmiu minutach gospodarze zyskali rzut wolny. Po nim zaś ponownie umieścili piłkę w siatce, za sprawą Boubacara Dabo! Na szczęście dla “Kolejorza” okazało się, że ten za bardzo pospieszył się z wyjściem do wrzucanej piłki i w ten sposób dał się złapać na spalonym.

Dalej przebieg gry dyktowali goście, ale cóż z tego, skoro bramka rywali była jak zaczarowana? Najpierw strzał Fiabemy wylądował na poprzeczce. Niedługo potem uderzenie Ismaheela z najbliższej odległości zatrzymało się na słupku.

W 57. minucie Frederiksen postanowił sięgnąc po broń ostateczną, czyli Mikaela Ishaka. I cóż, możemy tu zasypywać was kolejnymi statystykami Lecha, jak xG, posiadanie piłki, liczba strzałów, wymienionych podań. To wszystko przemawiało na korzyść “Kolejorza”. Ale najważniejsza, czyli statystyka strzelonych bramek, nie chciała ulec zmianie.

Dopiero w 77. minucie pomocną dłoń Lechitom podał Jaylan Hankins. Bramkarz gospodarzy od początku interweniował bardzo niepewnie, zwłaszcza podczas piąstkowania. Po jednej z takich akcji zamiast w piłkę, trafił w głowę Pablo Rodrigueza. W efekcie otrzymał żółtą kartkę, a Lech – jedenastkę. Do tej podszedł Ishak, który lekkim strzałem po ziemi wyrównał wynik meczu.

Kolejorza remis nie zadowalał. I z wisielczym humorem można powiedzieć, że takiego nie ugrali. Bo chociaż goście prowadzili grę, to kolejne dośrodkowanie zaskoczyło ich defensywę. Toni Kolega posłał piłkę w pole karne, a tam Christian Rutjens uderzył głową tak, że strzał przelobował Mrozka! W 89. minucie sensacja stała się faktem.

Wynik już nie uległ zmianie i tym sposobem Lech Poznań zapisał jedną z najczarniejszych kart w historii występów polskich klubów w Europie. Przegrał z mistrzem Gibraltaru.

Lincoln Red Imps 2:1 Lech Poznań

Bramki: 1:0 Gomez (33′), 1:1 Ishak (78′), 2:1 Rutjens (89′)

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button